Jeśli naród polski się poprawi, będzie pocieszony, ocalony i wywyższony". Dotrzymują temu kroku słowa Jezusa, które doszły do siostry Faustyny w jej widzeniu z roku 1938: "Polskę szczególnie umiłowałem, a jeśli posłuszna będzie woli Mojej wywyższę ją w potędze i świętości.

Objawień prywatnych w ciągu ostatnich stu lat jakby więcej. Dlaczego? Wierzyć wizjonerom, a może... bać się ich i unikać? W połowie kwietnia zmarła Władysława Papis, znana jako wizjonerka z Siekierek. Urodziła się w 1930 r. w (wówczas) podwarszawskiej wsi. Gdy miała 12 lat, po raz pierwszy miała objawić się jej Matka Boża. Objawienia trwały do 1949 r. Wierzyć? Nie wierzyć? Jeździć z pielgrzymką do Siekierek? A może podchodzić do tego typu historii z dystansem? Tym bardziej że w ciągu ostatnich stu, czy stu pięćdziesięciu lat co jakiś czas słyszało się o kolejnych wizjonerach. A wiadomo z całą pewnością, że niektóre z ich objawień były fałszywe, siały zamęt. Jak więc odróżnić to, co Boże, od tego, co... złe? Już św. Maksymilian Kolbe mówił, że „chociażby nawet sama Najświętsza Maryja Panna ukazała się i poleciła nam najwznioślejsze misje, skądże możemy mieć pewność, że to rzeczywiście Ona, a nie jakieś złudzenie lub podstęp szatański. Wszak wiemy, że szatan objawił się św. Katarzynie Sieneńskiej nawet jako ukrzyżowany Pan Jezus i przez jakiś czas ją zwodził”. Ano właśnie, jak? Prywatne i publiczne Warto przypomnieć najpierw, czym są objawienia prywatne, a czym objawienia publiczne. Oba te terminy bowiem wciąż nie są dobrze rozumiane. Wierni je mylą. I być może również z tego powodu możliwe są manipulacje i pokładanie ufności nie tam, gdzie ufność wiernych powinna być pokładana. Na przykład niektórzy błędnie uważają za objawienie publiczne pewne wydarzenie nadnaturalne, trudno wytłumaczalne, którego doświadcza jakaś osoba w obecności świadków. Za prywatne objawienia natomiast uważa się wizje, których wizjoner doświadcza w odosobnieniu, „prywatnie”, czyli bez obecności świadków. Tymczasem objawienie publiczne, najkrócej mówiąc (a jest to definicja zawarta w Katechizmie Kościoła Katolickiego) to objawienie zawarte w Piśmie Świętym i wyjaśnione w Tradycji Kościoła (zwłaszcza tej apostolskiej). Treść tego objawienia jest obowiązująca dla wszystkich wierzących: musimy ją przyjąć i w nią wierzyć. Objawienie prywatne natomiast to autentyczne objawienie (przez słowo) skierowane do konkretnego człowieka, które jednakże nie nakłada na wszystkich bezpośredniego obowiązku wiary. Możemy więc w nie wierzyć bądź nie. – Tam, gdzie mamy do czynienia z objawieniem prywatnym, pewne rozeznanie Kościoła jest konieczne, by chrześcijanin, katolik mógł świadomie i bez szkody z niego czerpać – mówi ks. prof. Robert Skrzypczak. – W chrześcijańskiej mądrości nie wykluczamy objawień prywatnych, które jeśli są prawdziwe, dzieją się za pozwoleniem Jezusa. To Pan Bóg przyzwala na bliższą relację np. Matki Bożej z konkretnym chrześcijaninem. Po co? By wskazać na jakieś dzieło, jakiś charyzmat, by zwrócić uwagę wiernych na pewien punkt, czy wydarzenie w historii. Jednak objawienie prywatne musi być odczytywane zawsze w kontekście objawienia Boga w historii, czyli objawienia publicznego. Ks. prof. Skrzypczak dodaje, że w historii objawienia dokonał Bóg, a wszystko, co chciał nam powiedzieć i co przekazać, już powiedział i przekazał. – Mówimy tu o ciągu faktów, które składają się na historię zbawienia. Szczytem tych wydarzeń jest Jezus Chrystus, który jest alfą i omegą Bożego objawienia. Bóg objawił się nam dwoma kanałami: jeden to Pismo Święte, drugi – żywa Tradycja, czyli to, co Bóg zostawił w pamięci apostołów i Kościoła. To wszystko, co ma być światłem naszego życia, zostało już zapisane w Biblii. A depozytariuszem tego objawienia publicznego jest Kościół. To Kościół, przez swój nauczycielski urząd, strzeże objawienia publicznego i przekazuje je w niezmąconej formie i treści. I stąd właśnie jego ogromna troska, by wszelkie objawienia prywatne, gdy się pojawiają, wnikliwie badać. Tak, by wierni mieli pewność, że wizjonerzy nie tworzą własnej „religii” i własnego przekazu, wypaczającego objawienie publiczne. – Objawienia Maryi towarzyszą nam kilkaset lat. W ostatnim czasie jest ich jakby więcej. Można powiedzieć o jakiejś wzmożonej aktywności Matki Bożej. Być może chce, byśmy się zatrzymali, przyjęli to, co nam mówi. Maryja często wzywa do nawrócenia i ostrzega nas – tłumaczy ks. Skrzypczak. – W zasadzie początkiem tego cyklu objawień maryjnych były wydarzenia z Paryża, z 1830 r., gdy Maryja objawiła Cudowny Medalik. W kolejnych latach regularnie dochodziło do innych objawień. Warto wiedzieć, że jedynym polskim objawieniem, uznanym oficjalnie przez Kościół, jest to z końca XIX wieku z Gietrzwałdu. Przesłanie z Siekierek Czy wizjonerka z Siekierek, pani Władysława, mówiła prawdę? Przez sześć lat skromnej dziewczynce miała ukazywać się Maryja. Nawoływać do nawrócenia, wzywać do modlitwy, przestrzegać przed straszliwym kataklizmem, który czeka Warszawę, jeśli nie zwróci się do Jezusa. Dziewczynka również pisała dzienniczek, który, jak twierdziła, dyktowała jej Matka Boża. Znajduje się w nim przepiękna litania, bardzo dojrzała i głęboka, której raczej nie ułożyłoby kilkunastoletnie dziecko. Dziewczynce miał się też objawiać Pan Jezus. Czy kiedykolwiek te wizje zostaną uznane oficjalnie przez Kościół? – Żeby dane objawienie prywatne zostało oficjalnie uznane przez Kościół za autentyczne, muszą być spełnione pewne warunki. Taki proces trwa długo. Pierwszym kryterium uznania jest ustalenie zgodności objawienia prywatnego z objawieniem publicznym. Objawienie prywatne musi potwierdzać objawienie publiczne, nie zmieniać go, nie wykraczać poza nie, nie może nic od siebie dodawać. Drugie kryterium to absolutne skoncentrowanie objawienia na Chrystusie. Nawet jeśli objawia się Matka Boża, to wskazuje swojego Syna, skłania ludzi do nawrócenia ku Bogu. Trzecia kwestia: Kościół bada, czy objawienie ma moralny wpływ na odmianę życiową wizjonera, na jego życie. Jeśli to życie się pokomplikowało, wybory moralne nie są zgodne z nauczaniem Kościoła, budzi to wątpliwość. I czwarte kryterium, mówiące o tym, że konieczne jest posłuszeństwo wizjonerów wobec Kościoła. Wizjonerzy muszą i musieli wykazywać się niemal skrajnym posłuszeństwem i pokorą. Pamiętamy o. Pio, który był przez kilka lat pozbawiony możliwości publicznego odprawiania Mszy św., czy s. Faustynę, która przechodziła próbę pokory, zmuszana do uległości przez współsiostry. W przypadku Władysławy Papis i Siekierek niemal rok przed śmiercią wizjonerki zakończyło się badanie wydarzeń na poziomie diecezjalnym. Specjalne komisje, teologiczna i historyczna, powołane przez kard. Kazimierza Nycza, wnikliwie badały sprawę. Ks. prał. Henryk Małecki, proboszcz warszawskiej parafii św. Tomasza Apostoła, kierował komisją historyczną. Gdy Władysława Papis była jeszcze w pełni sił, została dokładnie przesłuchana przez tę komisję. – Zadaniem komisji historycznej było ustalenie faktów historycznych, konkretów dotyczących przekazu pani Władysławy. Natomiast komisja teologiczna sprawdza treść potencjalnych objawień pod kątem zgodności z objawieniem publicznym – opowiada ks. Małecki. – Szczęściem udało się zamknąć prace komisji historycznej przed śmiercią pani Władysławy. Następnie kolejne komisje będą badać sprawę, najpierw komisja ogólnopolska, powołana przez KEP, a potem ewentualnie Rzym. W komisji historycznej skrupulatnie dociekano, na ile przekaz Władysławy Papis był realny, biorąc pod uwagę kontekst historyczny i społeczny, oraz jakie wydarzenia towarzyszyły objawieniom. – Pani Papis zrobiła na mnie ogromne wrażenie: skromna, w prosty i konkretny sposób, bez ubarwień, mówiła czego doświadczyła. Osobiście myślę, że była wiarygodna – dodaje ks. Małecki. Objawienie na Siekierkach to nie był znak banalny, a dotyczył dramatycznej sytuacji: życia ludności okupowanej Warszawy w przededniu powstania warszawskiego. Maryja, widziana przez Władzię, wspierała ludność, a jednocześnie wzywała do nawrócenia. – Miejsce objawień, Siekierki, gdzie później powstało wielkie i słynące cudami sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży, nawiedzali kardynałowie Glemp i Wyszyński, a także biskupi: Miziołek, Modzelewski, Kraszewski. Kardynałowie – w ramach kanonicznej wizytacji. Biskupi przybyli z osobistej potrzeby – opowiada ks. Małecki. Ks. prof. Skrzypczak dodaje, że istotne jest zbadanie przekazu, który wykraczałby poza czas historyczny objawień z Siekierek. – Maryja wzywała do nawrócenia, do powszechnej modlitwy. I o ile w 1920 r. tak się działo – kościoły były pełne – w czasie okupacji warszawianie nie chwytali wspólnie za różaniec. Kościoły były puste, natomiast szerzył się okultyzm. Ludzie często woleli szukać „pomocy” w seansach spirytystycznych niż w intensywnej modlitwie. Maryja ostrzegała, że nie da rady dłużej ochraniać ludności przed gniewem Jej Syna. I wydarzył się rok 1944... Ważne również, że Maryja przedstawiała się jako patronka kobiet, matek tracących dzieci, synów. To przesłanie ponadczasowe. Być może ten znak Siekierek i to, że sanktuarium poświęcone jest młodzieży, można odczytywać jako ostrzeżenie: Kościół – matka traci swoje dzieci! Co dalej? Na Siekierkach kult Matki Bożej Wychowawczyni Młodzieży jest bardzo silny. Od lat przyjeżdżają tam pielgrzymki z całego kraju. Niemal do samej śmierci cicha i skromna Władysława Papis, proszona przez wiernych, przekazywała swoje świadectwo. Co po jej śmierci? – Trzeba czasu, by Kościół wnikliwie zbadał sprawę – mówi ks. Małecki. Ks. prof. Skrzypczak: – Rozeznanie ostateczne używa trzech kategorii. Kościół może stwierdzić nadprzyrodzoność wydarzeń, co potwierdza oficjalnie, że objawienie jest od Boga. Druga kategoria – zawiesza ocenę i otwiera sprawę na dalsze badania. Kościół wtedy „nie stwierdza charakteru nadprzyrodzonego”, ale go nie wyklucza. I trzecia sytuacja – Kościół stwierdza brak nadprzyrodzoności, co definitywnie wyklucza relacje wizjonera z osobowym, żywym Bogiem. Jeśli mamy do czynienia z dwoma pierwszymi sytuacjami, kult danego miejsca objawień pozostaje do decyzji wiernych. W trzeciej sytuacji wierni otrzymują niejako zakaz traktowania konkretnego miejsca czy potencjalnej wizji jako Bożej. Władysława Papis, która po objawieniach wyszła za mąż, urodziła czworo dzieci, pracowała jako krawcowa, była też w Trzecim Zakonie św. Franciszka, w wywiadzie udzielonym warszawskiej edycji „Gościa Niedzielnego” mówiła, że cieszy się z badań dotyczących prawdziwości objawień. „To będzie ważne, bo ludzie nie będą mieli wątpliwości. W tej chwili różnie myślą. Dla mnie najważniejsze, że jest tu kościół, są księża, są udzielane sakramenty święte. Kolejki do spowiedzi świętej, a w święta 90 proc. ludzi przystępuje do Komunii św. Najważniejsze, że Pan Bóg i Matka Boża odbierają tu chwałę” – mówiła. Czy wydarzenia na Siekierkach zostaną oficjalnie uznane przez Kościół? Czas pokaże. Polskie objawienia W Polsce są miejsca, w których dochodziło do objawień prywatnych, choć do dziś nie zostały oficjalnie uznane przez Kościół. Na miejscu zdarzeń powstały znane dziś sanktuaria maryjne. Matemblewo Początki tego sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej wiążą się z objawieniem, które miało miejsce w XVIII w. Miejscowy stolarz udał się po lekarza. Jego żona rodziła, a jej stan się pogarszał. Mężczyzna zasłabł. Modlił się o zdrowie żony i dziecka. Miał wtedy ujrzeć brzemienną Madonnę, która powiedział, że jego żona urodziła i razem z dzieckiem są zdrowi. Stolarz opowiedział o wszystkim okolicznym mieszkańcom i od tego czasu na miejsce objawienia pielgrzymują ciężarne kobiety i pary, które nie mogą doczekać się dziecka. licheń W XIX w. w lesie w pobliżu Lichenia Matka Boża miała ukazywać się pasterzowi Mikołajowi Sikatce. Apelowała do Polaków o nawrócenie i zmianę życia. Nikt jednak pasterzowi nie wierzył. Do czasu. Gdy wybuchła epidemia cholery, mieszkańcy licznie zaczęli się gromadzić na miejscu objawień, przy wizerunku Maryi. Liczne świadectwa uzdrowienia spowodowały, że wizerunek Madonny został przeniesiony do kościoła św. Doroty w Licheniu. Obecnie w Licheniu istnieje bazylika, która jest największą świątynią w Polsce. Wiktorówki Pod koniec XIX w. w Tatrach kilkunastoletnia Marysia Murzańska miała ujrzeć Matkę Bożą. Marysia pasła owce (lub krowy) na Rusinowej Polanie. Jednak zwierzęta się zgubiły. Zrozpaczona dziewczynka szukała ich we mgle. Wtedy miała spotkać Maryję, która obiecała pomoc. Jednocześnie wzywała do nawrócenia. Po widzeniu Marysia odnalazła swoje stado. Na miejscu objawień powstała kapliczka. A w XX w. rozpoczęły się pielgrzymki. Obecnie na Wiktorówkach znajduje się kaplica, którą odwiedzają tysiące pielgrzymów rocznie.

Objawienia mistyczki z Krakowa. Objawienia Rozalii Celakówny, krakowskiej mistyczki żyjącej w l. 1901 – 1944, pracującej jako pielęgniarka w szpitalu św. Łazarza, przypadły na ostatnie lata przed wybuchem II wojny światowej. Ich treścią było propagowanie kult Serca Jezusa oraz idei aktu intronizacji ze strony Polski i innych narodów.

Jaka byłaby Polska dziś, gdyby nie było Radia Maryja i TV Trwam? To radio rozmodliło Polskę, a TV Trwam obudziła serca i sumienia Polaków poprzez prawdę w obrazie. A czyż nie możemy dzisiaj, po 28 latach istnienia Radia Maryja, odważnie i z całą świadomością dopowiedzieć, że będąc darem Maryi i głosząc Chrystusa jako naszego pana i Zbawiciela wraz z Nią, ono ocaliło i ocala chrześcijańską tożsamość Polski i Polaków w Ojczyźnie i poza jej granicami – mówił w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. z okazji 28. rocznicy powstania Radia Maryja ks. abp Wacław Depo, metropolita częstochowski. Duchowny przypominał słowa papieża Jana Pawła II, który w encyklice Redemptoris Mater napisał, że maryjny wymiar uczniów Chrystusa wypowiada się w sposób szczególny przez synowskie zawierzenie względem Bogarodzicy. – Jakże to zadanie spełniało się i spełnia w charyzmatycznym fenomenie Radia Maryja, TV Trwam i wielu dziełach ewangelizacyjnych na ziemi polskiej. Dziękujemy Bogu za osobę ojca Tadeusza. On spełnił to zadanie wyznaczone przez św. Jana Pawła II, na jego podobieństwo: cały Twój, Maryjo! We wszystkim. Dlatego za pierwszym biskupem toruńskim Andrzejem Suskim i obecnym wśród nas, powtarzającym również to pytanie ks. abp. Leszkiem Sławojem [Głódziem – red.] powtórzmy pytanie: jaka byłaby Polska dziś, gdyby nie było Radia Maryja i TV Trwam? To radio rozmodliło Polskę, a TV Trwam obudziła serca i sumienia Polaków poprzez prawdę w obrazie. A czyż nie możemy dzisiaj, po 28 latach istnienia Radia Maryja, odważnie i z całą świadomością dopowiedzieć, że będąc darem Maryi i głosząc Chrystusa jako naszego pana i Zbawiciela wraz z Nią, ono ocaliło i ocala chrześcijańską tożsamość Polski i Polaków w Ojczyźnie i poza jej granicami – akcentował ks. abp Wacław Depo. Kapłan nawiązał także do profanacji i bluźnierstw wobec Matki Bożej, które w ostatnim czasie miały miejsce w naszym kraju. – Według świadectwa objawień s. Łucji jest 5 rodzajów zniewag i bluźnierstw, które ranią serce Maryi. Są to bluźnierstwa przeciw niepokalanemu poczęciu, przeciwko jej dziewictwu i Bożemu macierzyństwu, które uznaje tylko Maryję jako wyłącznie za człowieka i matkę człowieka. Następnymi są bluźnierstwa tych, którzy starają się otwarcie zaszczepić w sercach dzieci obojętność i wzgardę, a nawet nienawiść do Niepokalanej Matki oraz bluźnierstwa tych, którzy urągają Maryi bezpośrednio w jej świętych wizerunkach, jak to miało miejsce na pielgrzymim szlaku na Jasną Górę czy w innych miejscach publicznych. To powinno nas boleć, to powinno nas niepokoić i zobowiązywać. To bowiem musimy uczynić elementem naszego polskiego rachunku sumienia w świetle daru nauczania św. Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia. Albowiem Dziewica z Nazaretu, którą w Radiu Maryja przyzywamy jako Gwiazdę Nowej Ewangelizacji, jest dla nas również wspomożeniem wiernym, przedziwną pomocą i obroną. Dlatego trzeba na nowo podjąć ten apostolski program – wskazał ksiądz arcybiskup. Jest wiele dowodów na różne próby wymazywania imienia Jezusa z dziedzictwa Europy i świata czy też odwracanie porządku praw natury w imię wolności i tolerancji, przegłosowywanej w parlamentach. I przekonuje się nas, że to wszystko dokonuje się w imię dobra ludzkości – zwrócił uwagę metropolita częstochowski. – Myślę, że nie potrzeba nikogo przekonywać, że w ostatnim czasie w naszej Ojczyźnie znów nasiliło się światopoglądowe zmaganie, które określiłbym nawet przyśpieszonym kursem apostazji, z groźnym zjawiskiem wypisywania się dzieci i młodzieży z lekcji religii, co prowadzi do pełzającej ateizacji, bo jak można inaczej określić tzw. marsze równości czy teatralne spektakle pogardy nie tylko religijności, obyczajów i seksualności, ale również kpiny z Jezusa i Maryi czy św. Jana Pawła II? Bardzo bolesnym przykładem jest spektakl „Klątwa”, zapoczątkowany w teatrze w Warszawie, a dziś wystawiany już nawet poza granicami Polski – zaznaczył. Ks. abp Wacław Depo przytoczył słowa Ojca Świętego Jana Pawła II dotyczące ładu wolności, który powiedział, że mówienie, iż Kościół jest wrogiem wolności, jest nonsensem szczególnie w Polsce. „Wydawałoby się, że ta prawda połączona z wolnością pokruszyła już idee marksizmu, a oto dziś pokusa neomarksizmu i liberalizmu w imię postprawdy nadal wprowadza program wolności od wszystkiego” – podkreślił. – Jest więc przedstawiana i oferowana jako wolność od Boga, wolność od dekalogu i zasad etycznych, wolność od Kościoła, wolność od humanizmu, wolność od kultury dziedziczonej i jej korzeni, wolność od prawideł języka ojczystego, wolność od wszelkich powinności i struktur. Krótko mówiąc: taka wolność to jest bunt przeciwko wszystkim i wszystkiemu – wyjaśnił duchowny. Spojrzenie na wychowanie człowieka do modlitwy i poprzez modlitwę Godzinek do Najświętszej Maryi Panny, brewiarza, Różańca świętego, Koronki do Bożego Miłosierdzia i wreszcie sakramentu Eucharystii to najistotniejsze przesłanie i misja katolickiego Radia Maryja – akcentował metropolita częstochowski. – Dla nas, chrześcijan, jest to dar i zadanie równie ważne, jak oddychanie i życie. W tych bowiem tajemnicach modlitwy jest sposób zdobywania sił i łaski Bożej, aby w codziennym życiu opowiadać się po stronie Boga i świadczyć, że on jest i że nas kocha. Dlatego trzeba nam na tych drogach Adwentu wychodzić z podniesioną głową i mocnym głosem poza granice kościelnej wspólnoty, by dotrzeć do ludzi, którzy zagubili wartość Chrztu św. oraz więzi z Bogiem i Kościołem – mówił kapłan. Alexandrina Maria da Costa miała stygmaty i rozmawiała z Jezusem, który wyjawił jej prawdę o objawieniach fatimskich. Zmarła w rocznicę ich zakończenia. Dzięki niej papież zdecydował się wypełnić prośbę Maryi z Fatimy . Bł. Alexandrina Maria da Costa urodziła się 30 marca 1904 r. w portugalskiej Balasarze. Kościół. Na zakończenie każdej mszy św. celebrowanej jutro na Jasnej Górze odczytywane będzie przesłanie dla Krakowa związane ze Światowymi Dniami Młodzieży. W Częstochowie spotkanie młodych z papieżem odbyło się w 1991 r., w Krakowie zaplanowano je na przyszły rok. Wolontariuszy ŚDM 2016 spotkać można na Jasnej Górze od początku lipca. Promują to wydarzenie wśród pielgrzymów przybywających z całej Polski - i nie tylko - do sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej. A ci po drodze rozważają program duchowy przygotowujący do ŚDM lub niosą ich symbole - krzyż i ikonę Matki mszy św. w uroczystość Wniebowzięcia NMP przedstawiciele wszystkich diecezji będą się modlili na Jasnej Górze w intencji spotkania młodych chrześcijan z papieżem Franciszkiem. "Tu, na Jasnej Górze, w 1991 roku, Ojciec Święty Jan Paweł II spotkał się z młodzieżą świata podczas VI Światowego Dnia Młodzieży, zawierzając Maryi młode serca uczestników. Od tronu Matki Bożej Królowej Polski przyjmijcie zaproszenie do intensywnego, duchowego przygotowania oraz udziału w Światowym Dniu Młodzieży w Krakowie" - czytamy w "Posłaniu" przygotowanym na 15 sierpnia. Przypomniane zostaną też słowa papieża Polaka, że młodzi są "przyszłością i nadzieją tego świata".
Gietrzwałd ze względu na niezwykłe wyciszenie jest nieporównywalny z Fatimą, Lourdes, la Salette, czy Guadalupe. To jedyne w Polsce i jedno z 12 na świecie, miejsce Objawień Najświętszej Maryi Panny - oficjalnie uznanych przez władzę kościelną.Objawienia maryjne rozpoczęły się tu 27 czerwca i trwały do 16 września 1877 roku. Był to jedyny taki na świecie wywiad z Maryją
Przegląd książek religijnych || Nie wszyscy wiedzą, że, w ciągu tych dwóch tysięcy lat św. Józef objawił się setki razy. W ciągu ostatnich lat czyni to ze zdumiewającą częstotliwością. Nadeszła pora, by szerzyć wiedzę na temat tych niezwykłych wydarzeń. Niewiele wiemy o historycznej postaci Józefa. Wierni często wyobrażają go sobie jako człowieka w starszym wieku: ale siła i determinacja, jaką okazał w Ewangeliach, jego duch inicjatywy, zdolność jego umysłu do przyjęcia niezgłębionych i niewiarygodnych planów Bożych, skłaniają badaczy do hipotezy, że był mężczyzną cnotliwym i pełnym młodzieńczego wigoru. Wykonywał zawód stolarza albo cieśli, zgodnie z innym możliwym tłumaczeniem słowa tekton Jest bardzo prawdopodobne, że pracował w „sektorze budowlanym” i w związku z tym posiadał wielkie umiejętności rzemieślnicze: bez wątpienia mężczyzna utalentowany w rolniczym świecie prostych pasterzy! Wiemy ponadto, że miał brata o imieniu Kleofas5. Synowie tego mężczyzny i jego żony Marii (nazywanej „Kleofasową”) będą bardzo bliscy Jezusowi w wieku dorosłym. W klasycznej ikonografii święty często przedstawiany jest z lilią albo kwitnącą laską w ręce: oba elementy symbolizują jego niezliczone cnoty i jego niezwykle wyniosłe godności. W tej książce przeczytamy o życiu św. Józefa, a przede wszystkim o jego cudach, o jego ponad stu objawieniach, w czasie których ukazywał się wraz z Maryją i Jezusem, przekazując słowne lub milczące orędzia. Zamieszczono tu również przesłania Maryi i Jezusa oraz wielu świętych, wskazujące na znaczenie i moc zawierzenia świętemu Józefowi w naszych trudnych czasach. Znajdziemy tu relacje o uzyskanych za jego wstawiennictwem łaskach z różnych zakątków świata. Książka zawiera również szereg modlitw do świętego Patriarchy, jak choćby nowennę przeciwko złemu duchowi czy szczególną modlitwę w sprawach beznadziejnych. Czcigodny Patriarcha wyraził pragnienie, razem z Maryją i Jezusem, aby nabożeństwo do jego Serca miało charakter codzienny, tak samo jak nasza konsekracja. Ale prosił również o szczególne nabożeństwo w konkretne dni w ciągu roku. Przede wszystkim, we wszystkie pierwsze środy miesiąca: „W każdą pierwszą środę miesiąca moje najczystsze serce udziela niezliczonych łask wszystkim tym, którzy szukają mojego orędownictwa. W te środy na ludzi nie spłyną deszcze łask, ale niezwykle potężne nawałnice nadzwyczajnych łask, ponieważ ze wszystkimi, którzy oddają mi cześć i szukają moich łask, dzielę się wszystkimi łaskami, wszystkimi błogosławieństwami, wszystkimi cnotami i całą miłością, jaką otrzymałem od mojego Syna Bożego Jezusa i od mojej małżonki Najświętszej Maryi, gdy jeszcze żyłem na tym świecie, i wszystkie łaski, jakie nadal otrzymuję w chwale Raju” (Manaus, 4 marca 1998, Józef). Jest więc wyśmienitą praktyką świętowanie każdej pierwszej środy miesiąca przez oddawanie czci Patriarsze poprzez szczególne modlitwy i dobre uczynki. Można odmówić koronkę Siedmiu Boleści i Radości albo inne modlitwy, byle z wielką miłością. Matka Boża ogłosiła: „Starajcie się przeżywać każdy pierwszy piątek, każdą pierwszą sobotę i każdą pierwszą środę miesiąca w prawdziwym duchu modlitwy, wynagrodzenia i bliskości z Jezusem, ze mną i ze świętym Józefem, abyście mogli w obfitości otrzymać nasze łaski” (Manaus, 16 stycznia 1998, Maryja). Trzy niedziele na cześć św. Jozefa A oto ostatnie, bardzo znaczące objawienie, które miało miejsce w 1997 r. Bohaterem był karmelita z miasta Palermo, który jednak pragnął pozostać anonimowy. Wyjawił swe przeżycie jedynie pewnemu przyjacielowi, również karmelicie, z prośbą, by je rozgłaszał. W dniu 7 czerwca, w uroczystość Niepokalanego Serca Maryi, ten mężczyzna odmawiał różaniec, kiedy nagle doznał wizji: zobaczył niezwykle jasne słońce, emanujące białym światłem, a w jego środku żywe serce, z którego wychodziły trzy białe lilie; widzący pomyślał w duchu, że to Serce Najświętszej Maryi Panny, ale anioł stróż powiedział: „To jest Serce chwalebnego świętego Józefa, małżonka Najświętszej Maryi, które nie jest ani znane, ani kochane przez chrześcijan. Natomiast Pan chce, by było ono znane, kochane i czczone wraz z Sercami Jezusa i Maryi!”. Anioł powiedział następnie, że uroczystość Serca świętego Józefa powinna być obchodzona w niedzielę po uroczystości Serc Jezusa i Maryi, i że wszyscy, którzy przez trzy kolejne niedziele, w jakimkolwiek okresie roku, przystąpią do komunii świętej na cześć Serca św. Józefa, otrzymają od niego wielkie łaski: on, jako ojciec pełen miłości, będzie wspierał ich dusze we wszystkich ich potrzebach, będzie ich pocieszał w chwili śmierci i będzie ich obrońcą przed trybunałem Boga. Następnie święty Józef podyktował tej duszy Litanię do swojego Serca oraz inne modlitwy, a na koniec poprosił o namalowanie obrazu, na którym jest przedstawione Serce św. Józefa. Zatem również z tych wydarzeń wydobywamy niezwykle cenne zaproszenie, aby otworzyć się na cudowną miłość naszego Patriarchy. W tych objawieniach uroczystość dedykowana jego Sercu – jeszcze nie ustanowiona oficjalnie przez Kościół – jest proponowana na niedzielę po uroczystościach Serc Jezusa i Maryi, alternatywnie wobec środy. Nie ma wielkiego znaczenia, jaki dzień ostatecznie będzie przeznaczony na tę uroczystość: ważne jest, byśmy naprawdę zaczęli ją celebrować z wielką wiarą i radością, pewni, że nasz ukochany Patron będzie, ze swą wzniosłą słodyczą, współuczestniczył w naszej radości! Kult Najświętszego Serca Jezusa odwołuje się do dwóch szczególnie znaczących ewangelicznych wydarzeń: Do gestu ukochanego ucznia Jezusa, świętego Jana, który opiera głowę na piersi Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy (por. J 13,23); Do momentu, gdy żołnierz przebija włócznią bok ukrzyżowanego Jezusa (por. J 19,34). Obchodzona osiem dni po Bożym Ciele uroczystość Najświętszego Serca Jezusa to wyraz przyjęcia prawdy o tym, że Bóg jest Miłością. Najpełniej odzwierciedla ją Eucharystia – powiedział ks. prof. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. Podkreślił, że kult Serca Jezusowego na ziemiach polskich jest obecny od ponad 350 lat. Obchodzona osiem dni po Bożym Ciele uroczystość Najświętszego Serca Jezusa to wyraz przyjęcia prawdy o tym, że Bóg jest Miłością. Najpełniej odzwierciedla ją Eucharystia – powiedział rzecznik Episkopatu ks. Paweł Rytel-Andrianik. — EpiskopatNews (@EpiskopatNews) June 19, 2020 Kult Serca Jezusa znany był już od średniowiecza, ale rozpowszechnił się w Kościele i został oficjalnie uznany pod wpływem objawień, jakie w latach 1673-1675 miała św. Małgorzata Maria Alacoque z klasztoru sióstr wizytek w Paray-le-Monial. „Słowa Jezusa wypowiedziane podczas objawień świadczą przede wszystkim o Jego wielkim pragnieniu, aby każdy człowiek uświadomił sobie niewyobrażalną miłość Boga oraz swoją odpowiedź na tę miłość, która niestety często nie jest właściwa. Miłość nie jest kochana” – podkreślił rzecznik episkopatu. Jak powiedział, Serce Jezusa symbolizuje Bożą Miłość, która najpełniej objawia się nam w Eucharystii. „Jest ona jednocześnie darem i ofiarą. Na ołtarzu Jezus z Miłości do człowieka, cierpiąc za jego grzechy, oddaje Swoje życieˮ – wyjaśnił kapłan. Ks. Paweł Rytel-Andrianik przypomniał, że Chrystus chciał ustanowienia święta ku czci Swego Serca oraz odprawiania specjalnego nabożeństwa wynagradzającego. Dał św. Małgorzacie Alacoque dwanaście obietnic dotyczących czcicieli Serca Jezusowego. Wśród nich łaskę pokoju w rodzinach i pocieszenia w utrapieniach. „Jezus przyrzekł między innymi, że każdy Jego czciciel, który w pierwsze piątki miesiąca przez dziewięć miesięcy z rzędu w stanie łaski uświęcającej przyjmie Komunię Świętą w intencji wynagradzającej za ludzkie grzechy, nie umrze bez przyjęcia sakramentów świętychˮ – powiedział rzecznik episkopatu. Jak podkreślił, w Polsce kult Serca Jezusowego rozwinął się jeszcze przed objawieniami francuskiej mistyczki. „Pierwszy podręcznik nabożeństwa do Serca Jezusowego napisał jezuita o. Kacper Drużbicki, autor książeczki ‘Ognisko serc – Serce Jezusa’. Zmarł on ponad 10 lat przed pierwszym objawieniem w Paray-le-Monial związanym z Nabożeństwem do Najświętszego Serca Jezusowego” – wyjaśnił ks. Paweł Rytel–Andrianik. Wśród polskich biskupów, którzy odznaczali się w sposób szczególny czcią wobec Serca Jezusowego wymienił św. abp. Józefa Bilczewskiego, który rozwijał kult Najświętszego Serca Pana Jezusa podczas I wojny światowej oraz św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara, autora dzieł o Najświętszym Sercu i założyciela zgromadzenia sióstr sercanek. Rzecznik episkopatu przypomniał, że w 1921 r. konsekrowano bazylikę Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie. W 1948 r. biskupi zachęcali wiernych do osobistego poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Trzy lata później Episkopat Polski ogłosił rok poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Ks. Paweł Rytel-Andrianik przypomniał też, że 25 marca 2020 r. obecny przewodniczący Episkopatu Polski ks. abp Stanisław Gądecki zawierzył Polskę Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi. „Zawierzanie się Sercu Pana Jezusa i Maryi to cecha Kościoła w Polsce oraz jego tradycja” – powiedział rzecznik episkopatu. Przywołał też słowa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który podkreślał, że Serce Jezusa i Maryi to dwa najpiękniejsze Serca, które „biły zawsze zgodnie i najżywiej ze sobą współczuły i w chwilach radości, i w godzinach bólu”. Ks. Paweł Rytel-Andrianik zacytował też wypowiedź biskupa krakowskiego Karola Wojtyły, który w liście pasterskim z 1965 r. z okazji 200-lecia święta Serca Jezusowego w Polsce, napisał, że starania o jego ustanowienie w Kościele stały się „przejawem coraz głębszego rozumienia miłości Chrystusa do ludzi i wezwaniem do głębszej odpowiedzi miłości płynącej z ludzkich serc w stosunku do Zbawicielaˮ. *** O ustanowienie święta Bożego Serca zabiegali w Stolicy Apostolskiej polscy królowie i biskupi już w pierwszej połowie XVIII wieku. W odpowiedzi na ich starania, 255 lat temu, 6 lutego 1765 roku, Papież Klemens XIII zatwierdził święto Najświętszego Serca Jezusa dla Królestwa Polskiego. Pius IX w 1856 r. rozszerzył je na cały Kościół. Papież Leon XIII w 1889 r. podniósł je do rangi uroczystości, a 31 grudnia 1899 roku oddał Sercu Jezusowemu w opiekę cały Kościół i rodzaj ludzki. Z inicjatywy Jana Pawła II uroczystość Najświętszego Serca Jezusa jest od 1995 roku dniem modlitw o świętość kapłanów. Do najpopularniejszych form kultu Serca Jezusa, oprócz uroczystości Najświętszego Serca Jezusa, należą również: odprawiane przez cały czerwiec nabożeństwo do Serca Jezusa, Litania do Serca Jezusowego, a także akt zawierzenia Sercu Jezusa. Sercu Jezusa zostały również poświęcone liczne zakony: sercanie, sercanki, Bracia Serca Jezusowego, siostry Sacré Coeur, Urszulanki Serca Jezusa Konającego oraz bractwa, spośród których najliczniejsze jest Bractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa. W ubiegłym roku obchodziło ono 150-lecie swego istnienia. W dniu uroczystości Najświętszego Serca Jezusa za publiczne odmówienie aktu wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Pana Jezusa można uzyskać odpust zupełny. Ze względu na rangę uroczystości, zgodnie z kan. 1251 Kodeksu Prawa Kanonicznego, w piątek, 19 czerwca, nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. BP KEP Objawienia hiszpańskiej mistyczki i wizjonerki o męce i śmierci Chrystusa, po raz pierwszy w całości przetłumaczone na język polski. Objawienia o Męce Pańskiej to po raz pierwszy przetłumaczone na język polski wizje hiszpańskiej mistyczki i wizjonerki Marii od Jezusa z Ágredy. Objawienia te są częścią niezwykle obszernego, obejmującego kilka grubych tomów dzieła Mistyczne
Nie wiemy na pewno, jak wyglądały ostatnie lata życia Maryi. W pobliżu Efezu jest jednak wzgórze uważane za miejsce, w którym zakończyła swój pobyt na ziemi. Kiedy Maryja tam przybyła, musiała być po pięćdziesiątce. Według szwedzkiej mistyczki, świętej Brygidy, która w XIV wieku spisała swe objawienia, Matka Jezusa zmarła w roku 45, w wieku 63 lat. Podczas podróży do Turcji odwiedziłem starożytny Efez. Chciałem zobaczyć słynną Bibliotekę Celsusa, której budynek ilustruje większość przewodników po tym kraju, odwiedzić miejsca związane ze świętym Janem i Pawłem, a także pojechać do Maryemana, domu Maryi Panny. Zatrzymałem się w Kuşadasi, mieście portowym, do którego każdego ranka przypływają wielkie statki wycieczkowe, przywożąc po kilka tysięcy turystów. Większość z nich opuszcza ekskluzywne kajuty i w kolumnie autokarów udaje się na spotkanie z przeszłością, do Efezu. Turyści indywidualni, by tam dotrzeć, skazani są na miejscowych taksówkarzy, gdyż nie ma bezpośredniego połączenia. Ale zawsze jest jakieś wyjście. Wystarczy pogłówkować. By nie wydać 50 lirów czyli prawie 100 zł, które zaproponował taksówkarz za kilkugodzinną „wycieczkę” na trasie Kuşadasi—Efez—Maryemana—Kuşadasi, wybrałem transport publiczny. Za jedyne 5 lirów pojechałem busem w stronę miejscowości Selçuk. Wysiadłem na trasie i, pokonawszy kilometr na piechotę, byłem prawie na miejscu. Kilka godzin spędzonych na terenie wykopalisk, w słoneczny dzień, osłabiło mnie na tyle, że szukałem odpoczynku gdzieś w cieniu. A przede mną było jeszcze jedno ważne miejsce, oddalone o siedem kilometrów od wykopalisk. Podszedłem więc do taksówkarzy i zacząłem negocjować cenę za kurs do Maryemana. Wszyscy zgodnie odpowiedzieli — 50 lirów. Jak się okazało, krótsza trasa wcale nie oznacza niższej ceny. Wyobrażenie sobie krętej asfaltowej drogi pod stromą górę i braku pobocza, a także silnie przypiekające słońce i zmęczenie spowodowały, że długo się nie zastanawiałem. Tak zakończył się plan oszczędnościowy. Po kilku minutach jazdy z szalonym kierowcą, wyprzedzającym na zakręcie na podwójnej ciągłej, byłem na miejscu. Czyżby tutejszy taksówkarz miał pewność, że ktoś nad nim czuwa? Efez czy Jerozolima? „Oto Matka twoja” — powiedział Jezus Janowi przed swoją śmiercią. „I od tej godziny — jak czytamy dalej w Ewangelii — uczeń wziął Ją do siebie”. W Dziejach Apostolskich przeczytać możemy o prześladowaniach, jakie wybuchły w Jerozolimie, kiedy apostołowie zaczęli głosić Dobrą Nowinę. W roku 37 ukamienowano św. Szczepana, a pięć lat później ścięty został św. Jakub. W tym czasie apostołowie opuszczają Jerozolimę i rozchodzą się po świecie. Św. Jan udaje się do Azji Mniejszej i osiada w Efezie. Z powodu prześladowania w Jerozolimie zabrał ze sobą Maryję, która tu zakończyła swój ziemski żywot. Tak głosi jedna z tradycji. Inni uważają, że Matka Jezusa znalazła gościnę w domu tego ucznia Chrystusa, do którego należał Wieczernik. Dziś w tym miejscu w Jerozolimie znajduje się bazylika Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny. A na miejscu jej pochówku, na stokach Góry Oliwnej, stoi bazylika Grobu Najświętszej Maryi Panny. Chrześcijanie z Jerozolimy nie mają wątpliwości, że Matka Boża była właśnie tutaj pochowana, zanim została trzeciego dnia zabrana do nieba. Które zatem miejsce jest właściwe: Jerozolima czy Efez? Wątek efeski Św. Jan wrócił do Efezu po swym wygnaniu na Patmos i tam też zmarł na przełomie I i II w. Czy była z nim Maryja? Wielu przekonuje fakt, że na pamiątkę zamieszkania Maryi w Efezie już na początku IV w. wzniesiono w tym mieście wielką bazylikę noszącą jej imię. W roku 431 właśnie w Efezie zostaje zwołany sobór powszechny. Tu, w pierwszym na świecie kościele poświęconym Maryi Pannie, ogłoszono dogmat o jej boskim macierzyństwie. Uznano, że jest ona Theotokos, czyli Matką Boga. „Po przybyciu do Efezu, gdzie Jan i Najświętsza Maryja Panna Matka Boża...” — czytamy w zapiskach ojców soborowych. Ważną rolę odgrywa tu także tradycja ustna. Powołując się na przodków, mieszkańcy prawosławnej wsi Kirkince, wywodzący się od pierwszych chrześcijan efeskich, potwierdzają, że właśnie tu mieszkała Matka Jezusa. By uczcić dzień zaśnięcia Najświętszej Marii Panny, każdego roku przychodzą do starych ruin domu. Według tradycji Maryja miała zasnąć w tym miejscu. Wizje i badania Wydanie tej publikacji było sensacją. Życie Najświętszej Marii Panny to tytuł książki napisanej przez Klemensa Brentano według objawień niemieckiej zakonnicy Katarzyny Emmerich, które miały miejsce na początku XIX w. Owa zakonnica, słynna stygmatyczka, nigdy nie opuściła Niemiec. Jednak mimo że nie była w Efezie, opisała z największą dokładnością mały domek w górach, 7 kilometrów za Efezem, wzniesiony dla Matki Bożej przez św. Jana. Opowiedziała, jak upływały ostatnie lata życia Matki Jezusa. Na podstawie tych wskazówek w 1891 r. wysłano w to miejsce aż dwie ekspedycje naukowe. Odnalazły one ruiny sanktuarium zgodnie ze wskazówkami zakonnicy. Wszystko zgadzało się z opisem mistyczki: palenisko, główna izba, pokoik, w którym modliła się i spała Maryja i gdzie św. Jan przynosił jej Komunię św. Ruiny oczyszczono i w roku 1898 zbudowano nad nimi wiatę. Rozpoczęto badania. Oszacowano, że fundamenty budowli pochodzą z I i IV w., a pozostałe mury z VII w. To dla wielu kolejny dowód na autentyczność miejsca. Ostatnie odnowienie budynku miało miejsce w roku 1951. Dziś Domem Maryi Matki opiekują się kapucyni. Do małej kaplicy, wybudowanej na pozostałościach domu Maryi Panny, przybywają pielgrzymi z całego świata. Tu, za jej wstawiennictwem, dziękują za otrzymane łaski i tu zanoszą swoje prośby do Boga. Blog autora na
Jest w tej chwili niemal otwarte niebo, czekające na nasze wołanie o pomoc. Maryja poleca siebie jako Wspomożenie Wiernych, poleca Jezusa, który jest tak obecnie poniżany i lekceważony, poleca św. Józefa, który ma ogromną moc w wypraszaniu wszelkich łask, poleca też licznych świętych i aniołów stróżów. Wszyscy są do pomocy i Przerażająca przepowiednia amerykańskiej wizjonerki mówi, że Polsce wkrótce grozić będzie ogromne niebezpieczeństwo. Czy już niebawem nasz kraj zostanie zaatakowany przez Rosję? Veronica Lueken była katolicką mistyczką i wizjonerką. Począwszy od roku 1970 twierdziła, że doznawała objawień Najświętszej Marii Panny, Jezusa oraz innych świętych Kościoła katolickiego. Przesłania rzekomo przekazane jej podczas objawień, głosiła w kościele pod wezwaniem świętego Roberta Bellarmine'a w Bayside oraz w Pawilonie Watykańskim w Parku Flushing amerykańskiej wizjonerkiWeronika Lueken roztaczała w swych widzeniach apokaliptyczne wizje świata, przepowiadała różne straszne tragedie i masową zagładę. Miała wielką charyzmę i dar przekonywania. Już jako młoda dziewczyna zyskała popularność wśród amerykańskich polityków i biznesmenów. Po raz pierwszy doznała objawienia w czerwcu 1968 roku, gdy wąchając perfumy o zapachu róż w czasie modlitwy za umierającego Roberta Kennedy’ego, ukazała jej się św. Teresa z są jej przepowiednie o podziale Indii w 1947 roku, śmierci Mahatmy Ghandiego, zwycięstwie komunistów w Chinach, zamachu na prezydenta Johna Kennedy'ego czy katastrofie samolotu, w której zginął Sekretarz Generalny ONZ Dag Hammarskjöld. Słynna mistyczka wielokrotnie wspominała również przepowiednia dla PolskiJak twierdziła mistyczka, 23 marca 1983 roku ukazał się jej Jezus i wyjawił jak będzie wyglądać przyszłość Polski. I wtedy Chrystus pokazał mi coś nowego, coś, czego przedtem nie widziałam. Wziął mnie i powiedział: „To są ostrzeżenia i znaki, których macie oczekiwać. I kiedy zobaczycie te wydarzenia, wiedzcie, że oczyszczenie jest blisko (…)”. I ujrzałam kraj. Na granicy tego kraju stali ludzie w mundurach i Pan Jezus powiedział, że to Rosjanie i że Rosja dokona inwazji na ten kraj i podbije go. I Pan Jezus powiedział, że tym krajem jest Polska. Rosjanie wejdą do Polski i zajmą ją. I po tym wszystkim powiedział mi, że ci ludzie otoczą też inny kraj. Widziałam ten kraj – to była Italia. Rosja uderzy na Włochy, ale gdy tam wkroczy, to wtedy ciemności okryją ziemię. Koniec świata i powtórne przyjście JezusaWizjonerka doznała także objawienia w którym jak twierdzi dowiedziała się szczegółów dotyczących końca świata: Dni na waszej Ziemi są policzone. Kula oczyszczenia jest w drodze. Wszyscy, którzy podczas tych ciężkich chwil cierpienia pozostaną w pobliżu Mego Syna, nie potrzebują się obawiać. Wszyscy, którzy podczas tych ciężkich cierpień wpadną w wieczną ciemność, uczynią to z własnego wyboru. Nie patrzcie w górę na niebo. Jest tam błyskawica, jest bardzo gorąca błyskawica! (..) Nie będzie zwlekał, biorąc pod uwagę tempo, z jakim człowiek posuwa się do przodu w planie szatana. Podczas jednej z wizji z 1973 roku Veronica Lueken zobaczyła również że do Ziemi "zbliży się wielka kula ognia jak Słońce. Będzie wybuch na Słońcu i niebo stanie się różowe. Dym i pył zakryją wszystko".Veronica Lueken zmarła 3 sierpnia 1995 roku. Od jej śmierci nie przeprowadzono dogłębnych, niezależnych badań jej metodologii ani wieści nie ma również Theodore Shoebat, który po analizie Pisma Świętego uznał, że koniec świata rozpocznie się w 2021 roku i potrwa 3 lata. Mężczyzna twierdzi, że złamał kod Teresa Kowalik i Przemysław Słowiński "Czas dobiega końca. Wielkie przepowiednie dla Polski i świata", Zobacz również: Jasnowidz, który przewidział COVID-19, miał wizję o 2021 roku. Przepowiednia przeraża
Objawienia Matki Bożej w Lourdes w 1858 r. są niezwykle ważnym wydarzeniem historycznym i równocześnie wielkim Bożym darem dla Kościoła oraz całej ludzkości. W tym sanktuarium Jezus Chrystus za pośrednictwem swojej Matki, Maryi, nieustannie przemienia serca milionów pielgrzymów przybywających tam każdego roku, uzdrawiając ich dusze i ciała. To właśnie w takich miej scach j
Opublikowano: 2017-12-26 12:42:20+01:00 Dział: Kościół Kościół opublikowano: 2017-12-26 12:42:20+01:00 autor: EPA Orędzie Jezusa jest niewygodne i stawia nas w niewygodnej sytuacji, ponieważ stanowi wyzwanie dla doczesnej władzy religijnej i prowokuje sumienia — powiedział papież Franciszek w swym rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie. Publikujemy polskie tłumaczenie papieskiego rozważania: Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Po świętowaniu narodzin Jezusa na ziemi obchodzimy dziś narodziny dla nieba św. Szczepana, pierwszego męczennika. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka może się zdawać, że między tymi dwoma świętami nie ma związku, to w istocie istnieje on i jest bardzo w liturgii Bożego Narodzenia, usłyszeliśmy jak głoszono: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami” (J 1, 14). Święty Szczepan postawił w trudnej sytuacji przywódców swego ludu, ponieważ „pełen wiary i Ducha Świętego” (Dz 6, 5), mocno wierzył i wyznawał nową obecność Boga pośród ludzi. Wiedział, że prawdziwą świątynią Boga jest od tej pory Jezus, Odwieczne Słowo, który przyszedł, aby zamieszkać pośród nas, który stał się podobny do nas we wszystkim, z wyjątkiem grzechu. Ale Szczepan został oskarżony o głoszenie zniszczenia świątyni jerozolimskiej. Oskarżenie skierowane przeciwko niemu dotyczy tego, że twierdził iż „Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6,14). Rzeczywiście orędzie Jezusa jest niewygodne i stawia nas w niewygodnej sytuacji, ponieważ stanowi wyzwanie dla doczesnej władzy religijnej i prowokuje sumienia. Po Jego przyjściu trzeba się nawrócić, zmienić mentalność, zrezygnować z myślenia tak, jak wcześniej. Szczepan był stale zakotwiczony w orędziu Jezusa aż do śmierci. Jego ostatnie modlitwy: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” i „Panie, nie poczytaj im tego grzechu” (Dz 7,59-60) są wiernym echem słów wypowiedzianych przez Jezusa na krzyżu: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23, 46) i „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” ( Te słowa Szczepana były możliwe tylko dlatego, że Syn Boży przyszedł na ziemię i dla nas umarł i zmartwychwstał. Przed tymi wydarzeniami były to słowa po ludzku nie do modli się do Jezusa, aby przyjął jego ducha. Rzeczywiście, zmartwychwstały Chrystus jest Panem i jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, nie tylko w godzinie naszej śmierci, ale także w każdej chwili życia: bez Niego nic nie możemy uczynić (por. J 15, 5). Dlatego także i my, przed Dzieciątkiem Jezus w żłóbku, możemy modlić się do Niego w ten sposób: „Panie Jezu, powierzamy Tobie naszego ducha, przyjmij go”, aby nasze życie było prawdziwie dobrym życiem zgodnym z Ewangelią. Jezus jest naszym pośrednikiem i jedna nas nie tylko z Ojcem, ale także między nami. On jest źródłem miłości, która otwiera nas na komunię z braćmi, usuwając wszelkie konflikty i niechęci. Prośmy Jezusa, dla nas narodzonego, aby pomógł nam przyjąć tę podwójną postawę ufności Ojcu i miłości bliźniego. Jest to postawa, która przemienia życie i czyni je piękniejszym i Maryi, Matki Odkupiciela i Królowej męczenników, wznieśmy z ufnością naszą modlitwę, aby nam pomogła przyjąć Jezusa jako Pana naszego życia i stać się Jego mężnymi świadkami gotowymi by osobiście zapłacić cenę wierności Ewangelii.[po modlitwie:] Drodzy bracia i siostry!W atmosferze chrześcijańskiej radości, emanującej z Bożego Narodzenia Jezusa, pozdrawiam was i dziękuję wam za was wszystkich, przybyłych z Włoch i z różnych krajów, ponawiam życzenia pokoju i spokoju: niech będą one dla was i dla członków waszych rodzin dniami, w których możecie zasmakować piękna przebywania razem czując, że Jezus pośród pozdrowienie kieruję dla wiernych uczestniczących w Narodowej Pielgrzymce Ukraińskiej: błogosławię was wszystkich i waszą tych tygodniach otrzymałem wiele życzeń. Nie będąc w stanie odpowiedzieć na każde z nich, wyrażam dziś z całego serca serdeczne podziękowania wszystkim, zwłaszcza za dar modlitwy. Serdecznie dziękuję! Niech Pan odpłaci wam za waszą szczodrość! Dobrego świętowania! Proszę, nie zapomnijcie pomodlić się za mnie. Dobrego obiadu i do zobaczenia. svl, KAI Publikacja dostępna na stronie: Objawienia Jezusa, Matki Bożej i św. Józefa do dwudziestodwuletniego Edsona Glaubera i jego matki Marii do Carmo rozpoczęły się w 1994 roku. W 2021 roku Edson zmarł z powodu krótkiej, śmiertelnej choroby. Manifestacje stały się znane jako objawienia Itapiranga, nazwane na cześć ich rodzinnego miasta w brazylijskiej dżungli amazońskiej. Matka Boska przedstawiła się […] "Państwa produkują broń śmiercionośną, która jest zdolna zniszczyć ziemię w kilku minutach".Objawienia maryjne są sprawdzane przez Kościół katolicki pod kątem zgodności z Ewangelią. Zaakceptowanie konkretnego objawienia wiąże się z tym, że wierzący mogą przyjąć znajdujące się w objawieniu treści za czerwca w 1981 roku kilkunastoletnim pasterkom zamieszkującym Medjugorie, znajdujące się na terenie dzisiejszej Bośni i Hercegowiny ukazała się Maryja, która przekazała im apokaliptyczne przesłanie: - Przychodzę upomnieć po raz ostatni świat, by się nawrócił. Później nie ukażę się już więcej na Ziemi (...) Nadeszła pora, kiedy diabłu wolno będzie działać z całą siłą i mocą. Nadejdzie kara, jeżeli świat się nie nawróci. Nawołujcie całą ludzkość do nawrócenia. Wszystko zależy od waszej z objawień maryjnych także nie brzmią zbyt optymistycznie. W japońskim mieście Akita, Maryja ukazał się siostrze Agnes Sasagawe. Usłyszała ona wówczas: - Będzie kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat. Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą czuć się tak samotni, że będą zazdrościć umarłym. Maryja ukazała się także trójce dzieciom w 1917 roku w Fatimie. Wówczas Maryja powiedziała Łucji: - Objawiam Światu to co ma się zdarzyć między 1950, a 2012 rokiem. Ludzkość zaniedbuje Przykazania Boże. Szatan zapanował nad światem siejąc nienawiść wśród ludzi i niezgodę. Państwa produkują broń śmiercionośną, która jest zdolna zniszczyć ziemię w kilku minutach. Ponad połowa ludzkości będzie w tragiczny sposób zniszczona przez wojnę atomową. Powstanie wielki konflikt religijny (islam przypuści atak na Kościół katolicki), i inne religie chrześcijańskie. Powstaną zgorszenia w Kościele i w zakonach. Bóg dopuści na ludzkość, grad, zimno, powodzie, ogień, trzęsienia ziemi, czas nie przychylny, katastrofy, ostre zimy, które powoli będą wykańczać ziemię. Te wszystkie wydarzenia mają się dokonać przed 2012 rokiem (...) Praktykujcie uczynki miłosierdzia wobec potrzebujących. Wszyscy, którzy nie wypełniają przykazania miłości, którą Chrystus nakazał, nie przeżyją katastrofy. Miliony ludzi, którzy nie zachowują Przykazań bożych, zginą w sekundach. Kara jaką Bóg zamierza zesłać na grzeszą ludność jest niewyobrażalna. Bóg ukarze surowo wszystkich, którzy w Niego nie wierzą i rzucili Jego Przykazania." Maryja ukazywała się także Polakom, ostrzegając ich przed nadchodzącymi katastrofami. W czasie trwania II wojny światowej ukazała się w Siekierkach, znajdujących się wtedy w pobliżu Warszawy. Przekazała orędzie, które Polacy powinni rozgłaszać całemu światu: - Módlcie się, bo idzie na was wielka kara, ciężki krzyż. Nie mogę powstrzymać gniewu Syna mojego, bo się lud nie nawraca. (...) Na moje słowa mogą gwiazdy spadać i słońce się zaćmi. Na moje słowa ziemia się rozstąpi i będą przepaście. W przepowiedni licheńskiej, Maryja powiedziała swoje przesłanie Mikołajowi Sikatce, pasterzowi i wizjonerowi z Grąblina: - Ku zdumieniu wszystkich narodów świata - z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości. Wtedy poruszą się wszystkie serca radością, jakiej nie było przez tysiąc lat. Jeśli naród polski się poprawi, będzie pocieszony, ocalony i katolickim portalu ks. dr Tadeusz Siudy w rozmowie na temat tajemnicy Maryi powiedział: - Objawienia maryjne, czyli mariofanie, wyrastają na gruncie jej powszechnego macierzyństwa wobec Kościoła. To niewątpliwie znaki dla danego czasu, by przypomnieć o ważnych wydarzeniach w życiu ludzi, religii i Kościoła. Sprawy doczesne łączą się ze sobą w objawieniach maryjnych". Q5qW5n.
  • h0leyehrv0.pages.dev/75
  • h0leyehrv0.pages.dev/49
  • h0leyehrv0.pages.dev/87
  • h0leyehrv0.pages.dev/93
  • h0leyehrv0.pages.dev/62
  • h0leyehrv0.pages.dev/60
  • h0leyehrv0.pages.dev/1
  • h0leyehrv0.pages.dev/19
  • ostatnie objawienia jezusa i maryi dla polski i polaków